Ból fizyczny, który niekiedy wiąże się z zaawansowanym rakiem piersi jest obciążeniem dla kobiety. Jeszcze większym obciążeniem jest ból psychiczny i emocjonalny, z którym muszą zmierzyć się kobiety z rozsianym rakiem piersi.
Świadomość, że ich czas jest ograniczony, a często także wykluczenie ze społeczeństwa i brak wsparcia ze strony najbliższych to tylko niektóre problemy, z którymi borykają się pacjentki z zaawansowanym rakiem piersi. Niestety, o ich problemach niewiele się mówi, bo debata publiczna skupia się przede wszystkim na wczesnym etapie choroby, gdzie możliwe jest szczęśliwe zakończenie.
Rak piersi postrzegany jest przez społeczeństwo jako choroba, która po pierwotnej diagnozie i odpowiednim leczeniu daje możliwość dalszego życia wolnego od choroby. Niestety historie kobiet z zaawansowanym rakiem piersi nie pokrywają się z tym przeświadczeniem. Te kobiety, nie dość, że muszą być leczone przewlekle do końca życia, to wiadomo, że nie zostaną wyleczone. Można jedynie przedłużyć ich życie i zadbać o jego dobra jakość .To sprawia, że kobiety z zaawansowanym rakiem piersi często czują się niezrozumiane, zapomniane i odizolowane. O ich chorobie nie chce rozmawiać ani rodzina, ani koleżanki ze stowarzyszeń pacjentów. Kobiety same przyznają, ze brakuje im wsparcia ze strony najbliższych. W związku z chorobą są też inaczej odbierane przez pracodawców – co często wiąże się ze spadkiem dochodów, albo nawet z utratą pracy. Takie ograniczenie aktywności powoduje, że czują się nikomu niepotrzebne, a to z kolei sprawia, że nie mają motywacji do leczenia.
Dużym problemem dla kobiet z zaawansowanym rakiem piersi jest również brak informacji – o możliwościach leczenia, o nowych nadziejach, które przynosi medycyna, o tym gdzie szukać pomocy i wsparcia.
Należy zrobić wszystko, aby zarówno społeczeństwo, jak i społeczności związane z rakiem piersi (stowarzyszenia pacjentek, organizacje pozarządowe) zrozumiały specyficzne wyzwania stojące przed kobietami, które żyją z rozsianym rakiem piersi. Podnoszenie świadomości jest niezbędne, aby nie zapominać, że wśród nas żyją kobiety z tą wyniszczającą chorobą. Ich głosy i potrzeby muszą być słyszalne.